Dlaczego zostałem prawnikiem rozwodowym dla mężczyzn.
Dlaczego zostałem, kimś o kim można powiedzieć „Prawnik rozwodowy dla mężczyzn”? Bo wierzę w sprawiedliwy proces rozwodowy.
—-
Na własnej skórze doznałem wszystkich chyba upokorzeń, których facet może doznać podczas rozwodu. Od alimentów z kosmosu, przez brak kontaktu z dziećmi, poczucie wstydu, złości, kłamstwa pełnomocnika żony, zwątpienie i w końcu depresje … Name it, przeszedłem wszystko!
—-
Dlaczego Ci o tym mówię?
Po pierwsze i najważniejsze przeżyłem tą lekcję, nie poddałem się i koniec końców wygrałem, dla siebie, dla dzieci, dla nowego życia. Niech to będzie inspiracją i nauką dla Ciebie. Pomogłem sobie sam, pomogli mi ludzie. Wierzę w pozytywną zmianę.
—-
Po drugie, własny rozwód stał się dla mnie początkiem nowej zawodowej drogi. Odkryłem jak wiele jest,do zrobienia – nie wszystko musi się odbywać wedle schematu, „ilu samców tylu kłamców”. Niech Nas mężczyzn, ojców usłyszą ! Ni wiedziałem jak, ale wiedziałem, że chcę pewne rzeczy zmienić. Bo wierzę w rozwód równych szans dla mężczyzn, sprawiedliwy proces, prawo każdego ojca do bycia częścią życia jego dzieci!
—
Po trzecie, dowiedziałem się dzięki rozwodowi kilku ważnych rzeczy o sobie i moim otoczeniu. Dzięki temu lepiej rozumiem swoje emocje, emocje moich klientów i swoją rolę w tym procesie.
Jako prawnik rozwodowy dla mężczyzn wiem, jak bardzo podczas rozwodu można czuć się samotnym, napiętnowanym, wykluczonym. Nawet jeśli ma się życie pełne sukcesów.
Doceniam dzięki temu i właściwie oceniam swoją rolę „prawnika od rozwodu”, czasem za siebie i klienta jednocześnie. Wiem, zanim on o tym będzie wiedział, że nawet jeśli wszystko gładko pójdzie, pod salą przed lub po rozprawie będzie takim moment, gdy będzie odczuwał dziwną pustkę. A moja rola „znawcy trzech przepisów”, „zwykłego podtrzymywacza za rękę”, może się wtedy okazać nieoceniona.
—
Po czwarte, wiem, jak emocje potrafią wyprowadzać na manowce. Dlatego podczas rozwodu potrzebujesz kogoś, kto będzie stał z boku, myślał za Ciebie. Wspierał, podpowiadał, chronił, tonizował nastroje lub walczył, gdy Ty będziesz chciał się poddać. Nie kogoś, kto o rozwodzie czytał w internecie, albo widział jeden rozwód – swój własny i na jego podstawie ocenia wszystkie. Ale kogoś, kto ma skale porównawczą. Kto w sądzie zostawił przysłowiowy ” pot, krew i łzy”.
—
Po piąte, dzieci. Część moich klientów mogłaby robić za wzorzec ojca w Sevre. Część jednak musi do tej roli dorosnąć, potrzebują by ich do tej roli popchnąć. Muszą usłyszeć, „zaciskasz zęby i jedziesz do dzieci. Podziękujesz później”.
—-
Po szóste, może być tak, że to Ty sp…łeś, masz poczucie winy i masz ku temu uzasadnione powody. Co oznacza, że będą konsekwencje. Dobrze byś miał obok siebie kogoś, kto rozumie to uczucie, kto jest przygotowany i wiec co się będzie dalej.
—-
Po siódme, może usłyszysz na Sali sądowej, że sąd i pełnomocnicy są tu tylko dlatego, że to ich praca. Słowem, że jestem zwykłym „najmigębą”. Wiedz, że to tylko w połowie prawda. Dzięki własnym doświadczeniom mam w sobie pewną empatię, której nie da się wyćwiczyć, a tym bardziej kupić. Osobiście uważam tę wrażliwość za dar.
—-